Witam.W wodach termalnych Besenovej nie miałem przyjemności się pławić od roku 2010.Raz za sprawą wysokich cen na Słowacji jako skutku wprowadzenia przez ten kraj euro jako waluty,dwa za sprawą niskich cen na Węgrzech jako skutku niewprowadzenia euro przez ten kraj.
Ale w domu progenitura męczy;"Tato,jedzmy pociągiem na Słowację na baseny"a takiemu życzeniu trudno odmówić.Logika ekonomiczna nakazująca kupować bilety na basen termalny po 4€/Hajduszoboszlo/ zamiast po 14€/Besenova/poszła chwilowo do kąta.
Tak więc rozpoczynamy poszukiwanie jakiegoś locum w Besenovej.Starym zwyczajem jest to strona wsi Besenova o adresie www.besenova.sk. Tam w zakładce ubytovanie/apartmany mamy listę cenowo akceptowalnych lokali mieszkalnych przeznaczonych dla turystów.Piszę do wszystkich sztampowy list z prosbą o rezerwację po polsku,najszybciej odpowiada pani Urgasowa z Apatamentowego Domu u Ivky http://www.besenova.sk/index.php?id_menu=52174Kieruje mnie do swojej mamy Pani Cabajovej,która akurat ma wolny pokój.Po 10€ od osoby dorosłej,dzieci do 6 lat za darmo.http://www.besenova.sk/index.php?id_menu=52390.
No to w drogę- zabieram jedno dorosłe dziecko i jedno 3 letnie.Bilet na Inter City do czeskiego Bohumina tam i z powrotem wraz z miejscówkami kosztuje 181 zł dla dorosłego,najmniejszy jedzie za darmo.Ze względu na stałą promocję kolei czeskich nie opłaca sie kupować biletu do ostatniej stacji w Polsce,czyli do Zebrzydowic,a potem przejścówki do Petrovic u Karvinie.
Dlaczego pociągiem?Oprócz życzeń potomstwa aby zagrać na nosie facetowi z prawem jazdy,który zarzucił w 2007r. facetowi bez prawa jazdy obstawienie kraju fotoradarami,po czem sam postawił ich 10 razy więcej.
Klątwa tego faceta z prawem jazdy dosięgnęła jednak i kolei.Pociąg do Bohumina,czyli IC 103 Polonia onegdaj startował o 6;30 z Centralnego w Warszawie,a o 10;30 był na miejscu.Teraz ,po sukcesach infrastrukturalnych i prezydencjonalnych rządu jedzie o 35 min.dłużej.
W każdym razie podróz mija szybko i wesoło.Na miejscu okazuje się iż bohumiński dworzec wzbogacił się w nowo otwartą knajpę w miejsce dworcowej mordowni.Można teraz pociągnąć kuflowego Radegasta po 25 koron.W kasie międzynarodowej nabywam bilet dla całej ferajny do słowackiego Rużomberoka za jedyne 693 korony.Tam i z powrotem.Pociąg ten rusza w dwie godziny po przyjezdzie "Polonii"do Bohumina,można więc zwiedzić miasto/nie ma za bardzo co/lub grzmocić piwko/jest co/
Do Rużomberoka podróż mija wolno.A to za sprawą budowy drugiego toru,a to za sprawą przyczyn nieznanych.Rekompensują to świetne widoki przełomu rzeki Wag i wagon restauracyjny,gdzie woda mineralna wychodzi drożej niż piwo.Wypada jeszcze przesiadka w Żylinie.Ale czasu na zwiedzanie tego miasta przed kolejnym pociągiem jest zbyt mało.Ostatnim akordem podróży jest osobowy zatrzymujący się na każdej stacji wiozący nas do stacji Liptovska Tepla,jako,że w Besenovej kolej nie staje.Godzina 16;10.
Teraz jeszcze kilometr piechotką ze stacyjki w Liptovskiej Teplej do locum u pani Cabajovej i już można pędzić na kapielisko po zrzuceniu bagaży.
Kąpielisko ciagle się rozwija.Dobudowywują z każdej strony kolejne budynki hoteli,ale ponieważ cenowo to nie ma sensu,to powstał obiekt o nazwie w tłumaczeniu: "turystyczna noclegownia" GIO.Toalety wspólne na korytarzach,ale za to ceny sensowne.Kogo to interesuje zapraszam na stronę kapieliska http://www.besenovanet.sk zakładka noclegi.Tam też proszę sobie popatrzec na wszystkie interesująca aspekty tego wodnego przedsięwzięcia.
Powstał też jeden bajerancki basen z biczami wodnymi o niespotykanej sile masującymi ciało poniżej poziomu lustra wody.Nie jest to basen termalny,więc chętnie z niego korzystaja rodzice z dziećmi.Temp.wody ok 30 stopni.Bicze masują widać swietnie,gdyż przy mnie jedna pani usiadła odwrotnie niż wszyscy i zaczęła po czesku spazmować jak Meg Ryan w restauracyjnej scenie"Kiedy Harry poznał Sally"
Na wyobraznię meskiej części publiki działają też wysiłki pary animatorów,którzy w rytm muzyki potrafią zmusić do ruchu damską część klienteli w basenie.Atrybuty i krągłości poruszają sie wówczas zmysłowo,a człowiek sobie z zadowoleniem popatruje.
To dla ducha,a dla ciała;nowo otwarta restauracja "Babu" serwuje po 7€ śniadania na szwedzkim stole,a obiady po 12€.W barze Relax zawsze można wrzucić na ruszt jakiś zestaw za 5-6€,a u Pirata na prawdziwym grillu pstrąg(ok.5€),kielbasa 4€,szaszłyk 4€.Piwko wszędzie po 1,2€.I z reguły jest to Złoty Bażant.
Bajerem który się praktycznem okazał jest indiańska wioska,czyli zorganizowana forma opieki nad małoletnimi dziećmi.Można na parę godzin zostawić dzieciaka dwóm indiańskim squaw,które jakieś tam rozrywki zapewnią.I samemu monitorować zza ogrodzenia.Koszt 0 €.Dzieciaki w Besenovej rozkosz znajdują,gdyż ustawiono kilka wielkich dmuchanych zamków,zjeżdżalń i tygrysów,poskakać moga na batucie i popływać samodzielnie na wiosłowych łódkach mini rozmiarów.Nie wspominając o zjeżdżalniach basenowych.W brodziku dziecinnem pan ratownik,czyli plavcik nie pozwala moczyć dorosłych cielsk.
Obozować można na trawce bądz na plastkikowych i drenianych leżakach,które niestety dotknięte są syndromem ręcznika emeryta.Czyli kapielisko otwierają o 9;00,wchodzimy jako pierwsi,a tu większość leżaków już zajęta ręcznikiem.
Wejście na baseny na chip,który otwiera szafkę w przebieralni.Standard czystości dobry.A wszystko za 14€ dla dorosłego zewnątrz.Osoby powyżej 60-11€,małolaty do 6 roku za darmo.Mowa o wstepie całodziennym.
Baseny wewnętrzne 18€ ,absolutnie niewarte tych pieniedzy.Ale można wyjść na zewnątrz.
Sama wieś Beszeniowa,składająca się z 3 ulic innych atrakcji oprócz monopolowo- kulinarnych nie oferuje.W bistro SMREK Velkopopovicki Kozel po 80 centów.Wzorem miejscowych żuli można też grzmocić pod sklepem z butelki.Będzie taniej.
Na zdar.
