W nawiązaniu do tytułu i końca poprzedniej notki-oczywiście samolotem?A dlaczego?Bo tak jest fajnie.Samochód odpadał ze względu na konieczność koncentracji za kółkiem przez 10 h i uważania na nastawiane przez Donalda Tuska fotoradary/to ten facet co był im przeciwny,ale nastawiał ze 3000szt./
Pozostał pociąg albo samolot.
Paranoja polskich kolei polega na tym,że bezpośrednio z Warszawy do Budapesztu jedzie się dłużej niż pośrednio z przesiadką w czeskim Breclaviu.Ten sposób dotarcia na miejsce ma jeden feler-pomiędzy przyjazdem pociągu z Warszawy a odjazdem pociągu do Budapesztu jest tylko 13 min.Zbyt duże ryzyko spóznienia pierwszego i przy podróży z małym dzieckiem robi się niesympatycznie.
Dlatego penetracja stron bluesky.com i esky.com dała w efekcie zakup za 656 zł. dwóch biletów na samolot do Budapesztu i z powrotem.Cena taka niższą od cen pociągów jest,nawet przy założeniu kupowania na czeski i węgierski odcinek podróży biletów kolejowych przez internet w różnych promocjach.Strony internetowe eshopów kolei czeskich i węgierskich to ;www.cd.cz/eshop/ oraz http://elvira.mav-start.hu/elvira.dll/xslms/
Tak więc lecimy samolotem.W Budapeszcie mamy 2 lotniska-Ferihegy 1 i Ferihegy 2.Na tym pierwszym lądują głównie tanie linie,między innymi węgierski Wizzair.Na drugim zaś samoloty rejsowe.My lecieliśmy LOT-em,więc zaniosło nas na Ferihegy 2.
Ten aeroport jest położony na samym skraju Budapesztu.Do centrum bardzo przyjemnie można dostać się miejskim autobusem 200E.Przystanek jest tuż przy wyjściu z hali przylotów,bilet/węg vonaljegy/ nabyty w kiosku lub automacie biletowym kosztuje 320HUF,u kierowcy 400,dzieci nie płacą nic.Kursuje często do stacji metra Kobanya,rozkład dostepny na stronie www.bkv.hu.
Naszym celem nie było centrum,lecz stacja kolejowa Ferihegy,zbudowana tuż obok lotniska Ferihegy 1 celem ułatwienia dalszych podrózy pasażerom samolotów.Rozkład jazdy kolei węgierskich stanowi,iż zatrzymuje się na niej każdy pociąg.A z tej stacji zamierzamy jechać do Hajduszoboszlo.Rozkład pociągów dostepny na stronie kolei węgierskich MAV pod adresem http://www.mav-start.hu/english/index.php.
Strona podaje od razu ceny biletów.
No i dobra,z lotniska Ferihegy 2 jest to piąty przystanek autobusowy, podrózy trwającej raptem 10 minut.Z przystanku autobusowego Ferihegy Vasutallomas trzeba przejść kładką nad ulicą wprost na peron stacji.Dla przylatujących na Ferihegy 1 jest jeszcze fajniej,bo nie trzeba jechać żadnym autobusem,wystarczy przejść 400m na dworzec kolejowy.Tę samą kladką.
Z tym,że słowo dworzec kolejowy to lekkie nadużycie semantyczne.Stacja Ferihegy Vasutallomas to tylko 2 perony,wiata,2 ławki i automat do sprzedaży biletów.Który honoruje gotówkę do kwoty 1500HUF,powyżej tej kwoty tylko płatności kartą.A i tak nie działał.
Koleje Węgierskie,czyli MAV klasyfikuję jako nieprzyjazne pasażerom.Zgłaszam konduktorowi InterCity,którym to mamy zamiar dotrzeć do Hajduszoboszlo brak biletów.Gdy po paru minutach przychodzi,sprzedaje mi bilet z opłatą za wystawienie w pociągu w kwocie 2600HUF.Toż to 4 dychy na nasze!!I najgorsze jest to,że to prawda i nie oszukał nas.Kurcze,myślę sobie,to Słowacy mogą za tę przyjemność liczyć 1€ i jakoś żyją,a tu 10 razy drożej!!Na szczęscie dziecko nie płaci nic,choć teoretycznie powinno za miejscówkę 400 HUF wybulić.
Pociechą jest to,że wagon bezszelestnie pokonuje 200km w 2h i już Hajduszoboszlo.Tamtejszy dworzec oddalony jest od centrum miasta dobre 2 kilometry.Taxi do centrum kosztuje 1100 HUF..W ciągu dnia parę kursów na dworzec zalicza też autobus nr 5.
Pobyt opisywałem w 2 poprzednich częściach,więc nie ma co zawracać uwagi Czytelnikom.Powrót do Warszawy odbywa się tą samą metodą-pociąg z Hajduszoboszlo do Budapesztu w 2 godziny dowozi do stacji Ferihegy,tam autobus 200E(bez przechodzenia przez kładkę,prosto z peronu na przystanek) w 10 minut zawozi nas na lotnisko Ferihegy 2,szybka odprawa i już mozna lecieć do Burger Kinga na Whoppera za 890 HUF.A potem w godzinę i 10 minut do Warszawy.
Pogodnych Świąt Wielkiej Nocy
