lideksynubeka lideksynubeka
2803
BLOG

Black Sabbath powrócili!! Nowa płyta!

lideksynubeka lideksynubeka Kultura Obserwuj notkę 16

 I to jak. Prawie w najsilniejszym składzie. Staruszkowie po 60-tce łoją jakby to był rok 1970.!!

   Panowie Ozzy Osbourne( rocznik1948)-vocal,Tony Iommi(1948)-gitara,Geezer Butler(1949)-gitara basowa oraz gościnnie Brad Wilk(1968) na perkusji wydali przedwczoraj album zatytułowany „13”.

  Skład Black Sabbath to 3/4 założycielskiego składu,w którym zespół ruszył w świat pod koniec lat 60-tych,w cudowny sposób transformując bluesa na heavy metal. Brakuje tylko Billa Warda za perkusją. Niestety,Bill pokłócił się o szmal z kolegami i gościnnie zastąpił go małolat z Rage Against the Machine.

  Chłopaki z Black Sabbath sprężyli się i wydali pierwszy od 1995 r,czyli od 18 lat album studyjny. Poprzedni, „Forbidden”ukazał się w 1995roku.A ostatni z Ozzym Osbourne w roli wokalisty aż w ...1978.(Never Say Die).Tak więc do reaktywacji doszło po 35 latach. Czyż to nie rekord świata?

  Nabywając album otrzymujemy 53 minuty muzyki osadzonej we wczesnych latach 70-tych. Bez żadnych wymyślnych producenckich szaleństw,remixów,wersji dance,hip-hop i unplugged.

Spis utworów

1-End of the Beginning

2-God is Dead?

3-Looner

4-Zeitgeist

5-Age of Reason

6-Live Forever

7-Damaged Soul

8-Dear Father

 

Już od pierwszej sekundy „End of Beginning”nie ma złudzeń co do tego,że kapela idzie tym tropem,który wypracowała na swoich pierwszych 3 płytach(Black Sabbath,Paranoid,Master of Reality) Słuchacza atakuje riff Iommiego,po 2 sekundach rusza Buttler,a po chwili dołącza Ozzy swoim wokalem automatu. Cała płyta jest w estetyce ciężkiego,mrocznego brzmienia gitary z wymienionych płyt,które to brzmienie,jakże charakterystyczne dla Black Sabbath Iommi uzyskiwał przestrajając niżej gitarę. Celem zmniejszenia napięcia strun,gdyż ma on uraz palca.

   Utwór drugi,”God is Dead ?” toczy się w bluesowym leniwym rytmie,przerywanym zrywami gitary,która to gitara nie pierdzieli się w wymyślne bajery,tylko podłączona do fuzza pokazuje wszystkim jak się gra heavy metal. Pozornie prosto,na 4 akordach,ale są to 4 akordy Black Sabbath. Nie do podrobienia.

„Looner”-tutaj Iommi w tle wycina 3 akordy,wypuszczając na front Ozzy'ego. Nieźle to wychodzi,choć każdy wierny miłośnik Sabbathów skonstatuje ze smutkiem,że Ozzy w wieku 65 lat gorzej sobie radzi z górnymi rejestrami.

„Zeitgest”-jakież piękne odwołanie do „Planet Caravan” z albumu „Paranoid”.Akustyczna gitara,popisy basu Butler'a,perkusista nie wali w bębny tylko coś tam delikatnie stuka na przeszkadzajkach.

„Age of Reason”-tu rządzi gitara .Iommi niezbyt komplikuje sobie życie jadąc na trzech akordach. Tyle,że spróbujcie zrobić to tak jak on. Ale cały utwór stoi na basie Butlera,który szaleje. A przejścia nawiązują stylistyką do”Heaven and Hell” co jest trochę dziwne,bo wtedy śpiewał w Sabbath Ronnie James Dio. Pod koniec pojawiają się,o zgrozo,klawisze. Na szczęście tylko na chwilę.

„Live Forever”-charakterystyczne riffy rodem z pierwszej płyty zespołu,czyli „Black Sabbath” Ozzy bez przerwy wyśpiewuje słowo „die”

„Damaged Soul”-zaczyna bluesowo mroczna gitara,potem dołącza pulsacyjnie bas i w to wszystko leniwie wchodzi spokojny wokal Ozzy'ego. A potem niespodziewanie pojawia się harmonijka ustna,na której gra Osbourne. Na koniec Iommi jamuje i prowadzi dialog z harmonijką tak,jakby to był ciągle 1970 rok. Najbardziej bluesowy utwór z płyty.

„Dear Father”-znów ta cudowna,mroczna gitara. Utwór ten symbolicznie kończy się odgłosami burzy i biciem dzwonów. Tak jak zaczynał się pierwszy utwór na pierwszej płycie „Black Sabbath”

    Laurkę chłopakom wystawiłem niezłą,pora się do czegoś przyczepić.

Po pierwsze,płyta brzmi za sterylnie. Kompozycje zamieszczane na winylach w latach 70-tych miały trochę brudu,który nadawał posmak autentyczności.

     Po drugie,utwory są za długie. Największy hit w historii grupy,czyli „Paranoid”nie miał nawet 3 minut długości. Teraz,zgodnie z manierą współczesności każdy komponuje utwory mające 6-8 minut. Po co? Artysta,jak ma coś do powiedzenia,zmieści to w 3 minutach. Najkrótszy utwór na tej płycie ma 4;28.

 Czy będzie następna płyta Black Sabbath?Cholera wie.Iommi po chłoniaku,Ozzy na ciągłym odwyku....

 

 

 

tolerancyjny jak GW i obiektywny jak TVN.Przedwojenny warsiawiak,dawniej z Mokotowa,obecnie Bemowo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura