fot.lideksynubeka
fot.lideksynubeka
lideksynubeka lideksynubeka
2550
BLOG

Bułgaria-porady szczegółowe.TUI i hotel"Shipka"

lideksynubeka lideksynubeka Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 Po uwagach ogólnych z poprzedniej notki,z przyjemnością przedstawię Państwu uwagi szczegółowe,dotyczące konkretnego biura podróży i konkretnego hotelu w Bułgarii. Może komuś pomogą w wyborze właściwego miejsca na wypoczynek.

 

Otóż proszę Szanownych,pierwszy raz wybrałem się na wczasowanie z biurem TUI. I zarazem ostatni. Byłem w Bułgarii z wieloma biurami,ale takiego olewanie klienta to ja jeszcze nie widziałem.

 

Otóż,normalnie jest tak,że rezydent biura podróży po odebraniu pasażerów wysiadających z samolotu wsiada z nimi do autokaru i transferuje po hotelach. Po drodze opowiada zaś o najważniejszych sprawach,a są nimi w Bułgarii oszukańcze kantory wzmiankowane w poprzedniej notce oraz profilaktyczne działania rakiji jako antidotum na faunę bakteryjną bułgarskiej kuchni.

 

Rezydentka TUI po zaproszeniu na spotkanie w dniu następnym opuściła autokar,pozostawiając turystów samych sobie,co poskutkowało tym,że do spotkania połowa grupy miała już problemy w kantorach,a parę osób cierpiało w toaletach. A rejestracja w recepcji odbywała się w kompletnym chaosie,gdyż nikt z turystów nie wiedział,że trzeba mieć w reku voucher z TUI jako podstawę zakwaterowania.

 

Na tradycyjnym spotkaniu organizacyjnym(a są one ważne,gdyż należy dowiedzieć się koniecznie jak rozwiązywać problemy chorób i nagłych wypadków zdrowotnych oraz dlaczego unikać hotelowego lekarza) po zdawkowym powitaniu i króciutkim naświetleniu rzeczywistości turystycznej pani rezydentka TUI raźno ruszyła do handlu wycieczkami fakultatywnymi.

 

Owe wycieczki,to kolejna perfidia,ale tym razem nie Bułgarów lecz naszych operatorów turystycznych. Otóż wtryniają oni publice badziewia typu safari w Bułgarii jeepem lub też przejażdżkę statkiem pirackim. Można tego chcieć,ale problem polega na tym,że każda taka wycieczka kosztuje dokładnie połowę ceny rezydenta u Bułgara,który pod hotelem lub 50m.dalej ma biuro turystyczne pod niebem składające się ze stolika i krzesła.

 

Bułgar w jednoosobowym biurze turystycznym pod chmurką ma na tablicy wypisane te same wycieczki,które oferuje rezydent,z ceną wynoszącą równo 50% ceny polskiego rezydenta.

 

Nie muszę dodawać,że nabywcy wycieczek u rezydenta lub u Bułgara są łączeni w jedną grupę ruszającą do wykupionej atrakcji.

 

Przykładowo,wycieczka do Nesebaru kosztuje u rezydenta 76 lewa,u Bułgara na deptaku 38 lewa. Zresztą,jest ona jedyną,którą warto sobie kupić. Co prawda można też samemu tam jechać miejscowym pekaesem za 24 lewa w obie strony,ale tu już oszczędności nie są zbyt wielkie.

 

Pani rezydent nie pofatygowała się też na transfer powrotny,oczekując nie wiadomo po jaką cholerę wszystkich na lotnisku.

 

Dobra,pies j....ł TUI,niech spróbują takie standardy zastosować u siebie w Niemczech.

 

Teraz hotel-wybrałem na wywczasy sobie hotel” Shipka”.w Złotych Piaskach.Elegancki pewnie do połowy lat 80-tych. Ale uwaga-kryterium decydującym była data wylotu i cena,a nie warunki i standard hotelu.

 

Hotel”Shipka” jest pokomunistycznym molochem,co ma tylko jedną zaletę-ma jak każdy obiekt tej epoki monumentalne restauracje,co pozwala uniknąć konsumpcji w tłoku.

Wad ma więcej-otóż jest to tani hotel,co oznacza,że odwiedzany jest chętnie przez młodocianych balangowiczów z Niemiec i rosyjską hołotę.

Skutkuje to namiętnym pijackim darciem mord,przed którym można się zabezpieczyć uruchomiając klimatyzację i zamykając drzwi balkonowe. Ale klimatyzacje można uruchomić pilotem,pozyskiwanym z recepcji za kaucją 20 lewa za pilota. Gdy przychodzi do zwrotu kaucji,przedsiębiorczy Bułgarzy oczywiście twierdzą,że była to opłata,a nie depozyt:))))

 

Brodzik w basenie hotelowym jest zbyt mały na potrzeby więcej niż 2 dzieci,ale za to działa WI-FI na leżakach przy basenie. Które to leżaki są wolne od paralityków z NRD rezerwujących je sobie na całym świecie ręcznikiem już o 5;00 rano. Byłem mile zdziwiony,gdy o 9;00 mogłem sobie swobodnie wybrać leżak. A dało się to zrobić tylko dlatego,że niemieckie młodziaki na leczenie kaca do baru all-inclusive zjawiały się około 11;00. Dziadków nie było w ogóle,gdyż zostały przez młodzież skutecznie przepłoszone pewnie z 5 sezonów wcześniej.

 

Sytuację nieco pogarsza fakt,że w hotelu mieści się klub nocny „Roxy”.Ponoć popularny. A na pewno głośny.

 

Sam bar all-inclusive to malutka budka przy basenie,do której trochę ciężko się było dopchać o ile stało tam już 2 klientów.

 

Żarcie dość monotonne,co nie poszło na obiad dawano na kolację,ale proszę pamiętać,że zwykły bułgarski pomidor ma niebiańskie właściwości smakowe w porównaniu z polskim i jako sam w sobie może być niezłym punktem menu. Podobnie ogórek,papryka i cebula.

 

Hotelowa sieć WI-FI działała bezpłatnie i wszędzie,na hasło brane z recepcji. Oprócz internetu działała również siłownia i mini plac zabaw dla dzieci.

 

Do morza z piaszczystą plażą ze 300m,pokoje sprzątane nieźle,wymiana ręczników codzienna. Czas transferu z lotniska w Warnie to około godzina.

 

Reasumując-hotel ten nie bardzo się nadaje na wczasy rodzinne z małymi dziećmi,natomiast na ksiuty,czyli małe tetatet jak najbardziej. Idealny dla każdego imprezowicza spędzającego w nim mało czasu.

 

Decydującym się nań kryterium przewodnim powinna być cena. Nie można w żadnym wypadku płacić za urlop w hotelu „Shipka” jak w innych,nowszych hotelach.

 

                                                                        Udanego urlopu życzę.

tolerancyjny jak GW i obiektywny jak TVN.Przedwojenny warsiawiak,dawniej z Mokotowa,obecnie Bemowo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości